2 lut 2014

Wszystko co dobre, kiedyś się kończy...

                                                           Hejka!!!




Nie wiem jak Wy ale ja niestety dzisiaj kończę ferie : (  Były to wspaniałe, mroźne 2 tygodnie. Byłam w Rzeszowie, jeździłam na zakupy, złożyłam podanie do gimnazjum i w końcu poszłam na moim zdaniem najlepszy film na świecie pt: BELIEVE. Jest to film Justina Biebera, opowiada o nim ale pokazuje to jaki jest naprawdę. Jest mnóstwo ludzi na świecie, którzy śledzą jego każdy krok, czekają na to aż popełni błąd, na to aż  spadnie. Portale plotkarskie piszą ze zadaje się z prostytutkami, bierze narkotyki itd. Owszem popełnił kilka błędów i może wziął kilka razy, ale on jest tylko człowiekiem i to właśnie przez media wziął kilka razy, to właśnie przez nich wpadł w depresje. Pewnie myślicie ze tak pisze dlatego ze to mój idol, ale tak nie jest ja mowie tylko prawdę, bo zależy mi na prawdzie. Polecam ten film zarówno jego fanom jak i hejterom. Jeszcze taki apel do hejterow: Nie musicie go lubić, ale zaakceptujcie.
A tak po za tym nie mogę uwierzyć ze ferie się juz skończyły, teraz znowu czekają mnie kartkówki, sprawdziany, egzaminy itd. Chociaż śnieg nie zagościł na święta to teraz bynajmniej ja mam go pod dostatkiem i cały czas utrzymuje sie u mnie -10, -13. U Was też taka lodówka?

PS: Życzę udanych, białych i wesołych ferii, tym co teraz je zaczynają ;*  
      I nie to nie jest blog o Justinie Bieberze, po prostu podzieliłam się z Wami moją opinią ;*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz